Wielkość A A A
Kontrast A A

WAJDA ONLINE

zobacz więcej
zobacz więcej
zobacz więcej
PIERWSZA DAMA POLSKIEJ FOTOGRAFII FILMOWEJ
28-01-2021
|

„Krótko obcięte włosy, rogowe okulary i aparat fotograficzny. Do tego dusza artysty, która sprawiała, że jej zdjęcia tchnęły prawdą i życiem” – tak opisywała Renatę Pajchel Barbara Hollender w prasowym wspomnieniu po śmierci artystki w lipcu 2020.

Urodzona w 1942 roku Renata Pajchel miała w świecie fotografii filmowej status niekwestionowanej gwiazdy, niedoścignionego  autorytetu i pierwszej polskiej fotosistki i autorki werków, która nie tylko wypromowała w Polsce ten niedoceniany dotąd zawód, ale ustawiła w nim poprzeczkę bardzo wysoko, podnosząc go do rangi sztuki. Artystka w 1962 ukończyła Wydział Operatorski łódzkiej Szkoły Filmowej, jednak nigdy nie stanęła za kamerą – wybrała aparat fotograficzny, dokumentując na przestrzeni swej kariery pracę nad ponad stoma filmami. Swym nowoczesnym podejściem do fotografowania pracy filmowców doprowadziła do całkowitej zmiany myślenia o pracy fotografa na planie filmowym; jej prekursorskie metody pracy sprawiły, że uchwycone przez nią kadry ujmowały realizmem i chwytały prawdziwe emocje. Wybrała trudniejszy od fotosów, odwzorowujących wiernie filmowy kadr temat pracy – werki, czyli fotografowanie ekipy po drugiej stronie kamery. Wydawałoby się, że na planie, pośród chaosu, stresu i pośpiechu trudno uchwycić coś naprawdę interesującego, jednak w werkach Renaty Pajchel jest uważność, odwaga, wyczucie kompozycji i przede wszystkim –  intuicja właściwej chwili gdy ruch, spojrzenie i gest tworzą jedyny w swoim rodzaju, godny zapamiętania moment. Kiedy spojrzymy na publikacje polskich fotografii filmowych z ostatnich pięćdziesięciu lat, uświadamiamy sobie, że werki Renaty Pajchel znane są publiczności lepiej niż fotosy z filmów i że to właśnie one przez lata karmiły zbiorową wyobraźnię polskich kinomanów przemycając dla nich odpryski z filmowego Olimpu.

Jej wyjątkowość polegała z jednej strony na doskonałym zrozumieniu możliwości coraz bardziej mobilnego sprzętu fotograficznego, a z drugiej na pionierskim wykonywaniu fotosów aparatem w dźwiękoszczelnej obudowie. Ta wygłuszała odgłosy migawki, z powodu których fotosiści nie mogli dotychczas pracować w trakcie kręcenia ujęć. - pisał Darek Kuźma o artystce w artykule poświęconym historii fotosu filmowego[2] – „Renata Pajchel jako pierwsza w Polsce robiła zdjęcia w trakcie prób generalnych i nagrywania scen, chwytając w obiektywie żywe emocje aktorów, ich wrażliwość, uczuciowość, energię. Dokładnie to, czego brakowało w fotosach powstałych poprzez odwzorowywanie scen przy udziale coraz bardziej poirytowanej traconym czasem obsady. (…) Myślała kategoriami reportera szukającego tematu, czytała scenariusze, żyła opowiadanymi w filmach historiami.”

Renata Pajchel na przestrzeni lat towarzyszyła na planach filmowych między innymi Krzysztofowi Zanussiemu, Krzysztofowi Kieślowskiemu, Andrzejowi Żuławskiemu, Agnieszce Holland, Januszowi Majewskiemu, Piotrowi Szulkinowi, Edwardowi Żebrowskiemu, Januszowi Zaorskiemu, Radosławowi Piwowarskiemu i Witoldowi Adamkowi, jednak najsilniejsza więź łączyła ją z twórczością Andrzeja Wajdy, z którym rozpoczęła współpracę przy okazji filmu „Wszystko na sprzedaż”. Przekonała go do siebie pewnością, z jaką broniła własnego wyboru zdjęć, które miały posłużyć jako materiał reklamowy. Nigdy później nie wątpił już w jej racje i intuicję. Współpracowali przez trzydzieści lat przy ponad dwudziestu produkcjach. Podczas kręcenia filmu „Panny z Wilka” artystka mówiła: „Wajda obserwując, jak ustawiam i wykonuję zdjęcie, kazał jeszcze raz kręcić scenę tak, jak ja robiłam zdjęcia. Takie sytuacje należą do rzadkości, ale przynoszą największą satysfakcję fotosiście[3]

Zawodowa aktywność artystki niosła jednak ze sobą o wiele więcej. Tak mówiła o niej przy okazji otwarcia monograficznej wystawy jej werków Krystyna Zachwatowicz-Wajda: „Zdjęcia Renaty Pajchel to dla mnie najważniejszy świadek mojego życia od czasu spotkania z Andrzejem Wajdą przy spektaklu „Biesy” w Starym Teatrze w Krakowie i przy filmie „Wesele”. To Jej zdjęcia są teraz tak cenne dla mnie wśród innych, które pozostały mi z tych wspólnych z Andrzejem czterdziestu pięciu lat. Jest wspaniałym fotografem i zawsze była najlepszym dokumentalistą i najmilszym towarzyszem naszej pracy. Oglądam teraz Jej zdjęcia z nieustającym podziwem i wdzięcznością za to, że uwieczniła na tych fotografiach pracę reżysera i aktorów i tak ulotne chwile poza ujęciami filmowymi. Jest najwspanialszym kronikarzem tamtych, najważniejszych dla mnie lat.” 

 

 

 

[1] Barbara Hollender, „Nie żyje Renata Pajchel”, Rzeczpospolita, 12:07.2020, https://www.rp.pl/Film/200719838-Nie-zyje-Renata-Pajchel.html

[2] Darek Kuźma, „Historia polskiego fotosu filmowego”, "Magazyn Filmowy. Pismo SFP", 82/2018,

[3] Piotr Kulesza, Stowarzyszenie Filmowe KinoArt, materiały promocyjne wystawy „Werki. Wajda. Renata Pajchel”, Listopad 2019, Łódź

wróć do listy